Kontrowersyjne zapisy w umowie zlecenia

Przedsiębiorcy i swoboda podpisywania umów, a zasady współżycia społecznego.

19

„Proszę sprawdzić podpisaną moją umowę, wydaje mi się jednostronnie obciążona obowiązkami. Moim zdaniem brak numeru jest niedopuszczalny. Proszę o opinię.”

W pierwszej kolejności zwraca uwagę i aż trochę razi, a przez to wprowadza niepotrzebny chaos, brak …

(…) konsekwencji w nazewnictwie stron. Raz jest mowa o zleceniobiorcy i zleceniodawcy, a w innym miejscu o zleceniodawcy i przyjmującym zlecenie. Wpływa to na brak jasności i przejrzystości umowy.

W paragrafie 1 umowy pojawia się wewnętrzna sprzeczność: „Zlecający zleca, a Zleceniodawca zobowiązuje się do wykonania….”, ponieważ zapewne chodziło o zleceniobiorcę, który się zobowiązuje do wykonania.

W paragrafie 3 – dziwi tak odległy termin każdorazowej płatności za wykonane usługi. W ocenie Autora lepiej byłoby wskazać np. termin płatności 7 dni od dnia przekazania protokołu przepracowanych godzin, zatwierdzonego przez nadzorującego pracę.

W paragrafie 6 – wysokość kary umownej wydaje się nieadekwatna (zbyt wysoka) w porównaniu z wartością wynagrodzenia (15 euro brutto za godzinę). Kto miałby sprawdzać i w jaki sposób, czy zleceniobiorca znajduje się pod wpływem alkoholu czy środków odurzających? Jakie mają być zasady pomniejszenia wynagrodzenia za nienależyte wykonanie zlecenia? Jakie mają być zasady wstrzymania wynagrodzenia? Czy anulowanie zlecenia bez odszkodowania miałoby nastąpić jedynie w razie odstąpienia o wykonania zlecenia, czy także w razie nienależytego wykonania zlecenia?

Paragraf 11 stoi w zupełnej sprzeczności z paragrafem 5, bowiem w paragrafie 5 jest mowa o tym, że zleceniobiorca nie będzie powierzać wykonania czynności osobom trzecim, natomiast w paragrafie 11 nagle jest mowa o podwykonawcy. Nadto redakcja samego paragrafu 11 jest niejasna – czy chodzi o to, że zleceniobiorca nie będzie świadczył działalności konkurencyjnej na rzecz innego podmiotu o profilu działalności takiej jak zleceniodawca, czy jeszcze o coś innego?

Poza tym, kwota 50.000 zł może być co najwyżej karą umowną, a nie odszkodowaniem, gdyż odszkodowanie jest dochodzone na zasadach ogólnych (trzeba wykazać wysokość poniesionej szkody), a nie określa się go z góry w sztywnej kwocie. Pozostaje jeszcze aspekt nieadekwatności wysokości kary umownej (50.000 zł) do wartości wynagrodzenia za wykonane zlecenie.

Autor nie wie, co ma na myśli Czytelnik wskazując, że jego zdaniem brak numeru jest niedopuszczalny.

Sandra Grzywocz-Nowak – adwokat

adwokat-grzywocz-nowak.pl