BIEC: będą spore podwyżki

47

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w lutym 2020 r. wzrósł o 0,8 punktu. Był to trzeci z kolei i jak dotychczas najsilniejszy wzrost wskaźnika. Decydującymi czynnikami odpowiadającymi za tę tendencję jest znaczne nasilenie obaw zarówno konsumentów, jak i przedstawicieli biznesu o wzrost inflacji – informuje BIEC.

Po raz drugi z rzędu zwiększył się wśród firm sektora przemysłu przetwórczego odsetek tych przedsiębiorstw, które planują w najbliższym czasie podwyżki cen na swe wyroby. Przewaga odsetka firm planujących podwyżki nad odsetkiem firm zamierzających obniżyć ceny sięgnęła w styczniu br. 20 punktów procentowych (w grudniu 2019 r. przewaga ta wynosiła ok. 13 p. proc. a w listopadzie 2019 r. zaledwie 8 p. proc.). Jednocześnie około 64 procent ankietowanych przedsiębiorstw wskazuje na wzrost kosztów pracowniczych jako istotną barierę prowadzenia działalności gospodarczej, zaś w grupie firm małych, zatrudniających od 10 do 49 pracowników wysokie koszty pracownicze stanowią problem dla blisko 75 procent firm. Wśród pozostałych kosztów działalności gospodarczej zwrócić uwagę należy na wzrost obciążeń podatkowych; dla blisko 47 procent badanych firm stanowi to istotny problem.

Rośnie również odsetek firm wskazujących na niespójność i niestabilność przepisów (43 procent badanych firm wobec 32 procent przed rokiem). Niespójność i niestabilność przepisów zdaniem badanych utrudnia prowadzenie działalności gospodarczej i jednocześnie generuje dodatkowe koszty. Wzrost kosztów dotyczy również utrzymania parku maszynowego. Wykorzystanie mocy produkcyjnych jest nadal wysokie, przekraczające 80 procent, przy jednoczesnym wzroście cen usług naprawczych i konserwacyjnych. Wzrost kosztów najdotkliwiej odczuwają firmy małe, jednak nawet dla tych największych rosnące koszty, przy silnym ograniczeniu przychodów, stanowią problem. W tej sytuacji wzrost cen planowany przez przedsiębiorców nie jest wynikiem braku równowagi popytowo podażowej na poszczególnych rynkach towarowych lecz staje się dla nich koniecznością zapobiegającą utracie topniejących zysków. Znajduje to swe potwierdzenie w statystyce na temat malejącej rentowności przedsiębiorstw oraz danych nt. wskaźnika cen producentów (PPI). O ile jeszcze w listopadzie ub. roku wzrost cen producentów dotyczył jedynie usług, takich jak: dostawa wody, energii, wywóz śmieci itp., o tyle w grudniu 2019 wzrost cen producenckich objął również przetwórstwo przemysłowe. Efekty tych podwyżek z pewnością odczujemy w postaci wzrostu cen towarów konsumpcyjnych.

Obawy związane ze wzrostem cen dotykają także gospodarstw domowych. W styczniowych w badaniach gospodarstw domowych GUS przybyło konsumentów oczekujących, że w najbliższych miesiącach ceny będą rosły szybciej niż dotychczas. Ponad 55 procent pytanych konsumentów uważa, że ceny w najbliższym czasie będą rosły co najmniej tak szybko jak dotychczas.

Mimo to bieżąca sytuacja makroekonomiczna na świecie nie sprzyja wzrostowi inflacji. Ciągle utrzymujące się zagrożenie spowolnieniem gospodarczym w krajach UE, spotęgowane zostało w ostatnim czasie nieprzewidywalnymi skutkami epidemii koronawirusa na gospodarkę chińską a w konsekwencji również na poszczególne gospodarki świata, w tym również w Europie. Niemcy nie zażegnały zagrożenia recesją a gospodarka brytyjska pogrążyła się w stagnacji. Na światowych giełdach ceny surowców nieżywnościowych spadły, wzrosły zaś ceny żywności. Spowolnienie gospodarcze nie sprzyja inflacji. W polskiej gospodarce widoczne już było w ubiegłym roku choć podtrzymywane wydatkami konsumpcyjnymi a zwłaszcza spożyciem indywidualnym stymulowanym świadczeniami socjalnymi oraz ustawowym wzrostem płacy minimalnej. Stopniowo będą one tracić na znaczeniu wskutek dotychczasowego wzrostu cen. Stąd, przynajmniej na razie nie należy spodziewać się aby wysoka i rosnąca inflacja zagościła w polskiej gospodarce na dłużej.

źródło: BIEC